sobota, 14 września 2013

Rozdział 39

Oczami Poppy
Czekając aż gołąbki czy inne stworzonka podpiszą jakieś tam papiery dzięki, którym będziemy mogli wyjść na wolność pisałam esemesy z Gregorym. Nagle poczułam jak ktoś się we mnie wpatruje. Nie podnosząc głowy do góry, powiedziałam prosto do tego Czopa:
- Zajebać ci, czy przestaniesz się lampić?
- Już, nie tak ostro - powiedział Mulat głosem obrażonej królewny.
- To może powiecie o co się pokłóciliście - zagadał nas Louis.
- o to i o tamto - odpowiedziałam patrząc na niego, po czym znów wróciłam do esemesowania.
- bo ta idiotka pali - powiedział Malik opuszczając bezradnie dłonie do dołu.
- Co? - krzyknęła banda krzykaczy narodowych.
- To - powiedziałam chowając telefon do kieszeni i pokazując Elene i Kate tajemny znak ruszyłam w stronę wyjścia, które właśnie stanęło otworem.
- A ty gdzie? - zapytała Cassie patrząc na nas z mordem w oczach.
- Gdzie gwiazdy spadają na ziemię, a syreny śpiewają swoją tajemną pieśń - odpowiedziałam jej, na co pokiwała ze zrozumieniem głową. Z uśmiechem skierowałam się do wyjścia, ale w drodze złapały mnie czyjeś dłonie.
- Znowu uciekasz? - zapytał Zayn smutno.
- Przed taką mordą jak twoja zawsze - powiedziałam pewnym głosem, choć serce pękało mi na kawałki, po czym zostawiając osłupionego chłopaka samego wyszłam przed budynek gdzie George siedział już w samochodzie i czekał. Szybko wsiadłam na tylne siedzenie i chwytając torbę podaną przez chłopaka zaczęłam się rozbierać, a on dodał tylko gazu. Po chwili już siedziałam  gotowa na spotkanie z chłopakiem, który rządzi całą Anglią. Oczywiście od tej mrocznej strony. Korzystając jeszcze z czasu jaki mi pozostał napisałam zbiorowego esemesa do One Direction i dziewczyn: "Kocham was, dlatego musiała to zrobić. Czas zakończyć ten popaprany cyrk. Wasza Poppet". Wysyłając esemesa, zaczęłam zawzięcie śledzić panoramę za oknem.
Oczami Zayna
Siedząc w salonie naszego domu, zastanawiałem się dlaczego ona mnie tak potraktowała. Im dłużej myślałem tym czarniejsze miałem scenariusze. Nagle mój telefon wydał dźwięk informujący o esemesie. Niechętnie chwyciłem tego złoma w swoje ręce i przeczytałem wiadomość. Z chwili na chwilę moje oczy zaczęły się powiększać.
- Chyba cię popierdoliło Kochanie, że ci pozwolę na to - krzyknąłem po czym zrywając się z kanapy chwyciłem w locie kurtkę skórzaną i wybiegłem z domu.
NARRATOR XD
Witajcie gołąbeczki w świecie według pojebańców narodowych. O to przy mikrofonie bardzo pojebana postać jaką jestem ja. Ale przecież za to mnie kochacie. Prawda? A może tak mi się tylko zdaje. Nie ważne. Powracając do naszych bohaterów. Zayn wybiega z domu, aby ratować ukochaną od pewnej śmierci. A Poppy ten czub choinkowy jedzie na pewną śmierć., ponieważ wymyśliła sobie, że jak się poświęci zło da spokój innym. Bla, bla bla. Głupie bajania wiedźmy.Jako, że każda bajka kończy się Happy Endem, w tym momencie wkraczam ja. Czyli gruba wróżka o postrzelonym umyśle i pojebanych pomysłach. Ubrana w jakąś różową kiecę i ze skrzydełkami przyklejonymi do moich pleców, ściskając w rękach różdżkę, poleciała w przestworza szukając w galaktyce sprawiedliwości. Sranie w banie. Jestem tylko narratorem więc na wróżkę się nie nadaje. A więc. Malik biegnie, poci się jak świnia, a ja się śmieje. Dziewczyny zaniepokojone przytulają się do równie zaniepokojonych chłopaków, a ja co? Rzygam tęczą. Ale co to tam w dole. A no tak samochód się zatrzymuje, a Poppy zdezorientowana wychodzi z samochodu. Zmiana planów. George ją polubił i uratował. Zamiast ją zabrać na rzeź, pojechał z nią do Nando's na randkę. Szczęściara. A ja umieram z głodu. Głupia praca. A więc oni wcinają kurczaki w Nando's. A Zayn nadal biegnie. Nagle dobiega do celu i całuje romantycznie tak Poppy w usta, że aż nóżka idzie w górę. Ta da. Koniec tej pojebanej opowieści, gdzie morał jest taki że jak się popieści to wszystko się zmieści. Jewel przestań ćpać Czekoladę. Nie jednak nie. A więc Sajonara drodzy Misjonarze do zobaczenia kiedy indziej. Kiedy dzień będzie lepszy, a rozdział mniej porypany i zjebany ;P 

Ps. Żeby nie było. Później był Dziki Sex w domku w łóżeczku JJ. 
PPS : Marzenka napisała Marzenka wykonuje ten dziki seks w łóżeczku JJ z panem marchewkowym, a JJ z ZM śmieją się w najlepsze :P
PPPS: A JJ z ZM śmieją się w najlepsze ze swojej głupoty i ładnie położyli się na łóżeczku Marchewkowego potwora i robią to czego dzieci nie powinny. :PP
PPPPS: Oj tam co będziemy się oszczędzać od razu orgia zbiorowa nie na swoich łóżkach :P
PPPPPS: Oczywiście. W ogóle po co się bawić w łóżka. Podłoga też jest wygodna xD
 PPPPPPS: Jeszcze pozostają zawsze do użytku ściany, sufity i inne takie rzeczy jak szafa..............Ale my powalone jesteśmy :D. Ale za to nas kochają :P
PPPPPPPS: No oczywiście. A jest jeszcze strych i piwnica:> No oczywiście! Za dużo cukru kochana <333  Kochacie Nas, prawda?? :)))
PPPPPPPPS ; Zdecydowanie za dużo cukru ;P
PPPPPPPPPS: No wiem, wiem. Ale co ja ci poradzę, że inaczej bym usnęła?! No proszę cię! A po za tym... Muszę pisać rozdziału na blogi. Ech... brak pomysłów!! 
PPPPPPPPPPS: Ja mam gorączkę, cierpię na niewyspanie i do tego zjadłam masę cukru................Nie ja jestem spokojna i nie pojebana ^.^ Niezły joke ;D
PPPPPPPPPPPS: Uśmiałam sie jak nigdy. Hahaha... Ty...Spokojna?! buahahahha Nie pojebana?! buhahahah Niezły dowcip! .....Zobacz jak się dopełniamy!! ONE MORE NIGHT!!!
PPPPPPPPPPPS: I powraca szara rzeczywistość...............Hahahah dobry żart raczej oczojebnie różowa więc uwaga uwaga pojebane my odcinek drugi już niedługo ponieważ pod kolejnym rozdziałem hehe :D:D
PPPPPPPPPPPPS: Oj! TO na kolejny odcinek naczekacie się! ja wam to mówię, gdyż ja piszę go. Boję się co wymyślę, ale bardziej się boję, że zostanę zamordowana wcześniej. :PP KOCHAM CIĘ JJ i CIEBIE TEŻ MISIU <333 
PPPPPPPPPPPPPS : Oooo jak słodko ;* Ja was też kocham wy moje SMERFIĄTKA. A TERAZ MIŚKA DOŁĄCZ CHOCIAŻ JEDEN P<...> S Plose :)
PPPPPPPPPPPPPPS: Zgadzam się z JJ. Kochanie ty moje chodźże do Nas! I to może będzie już <PPPPPPPPPPPPPPPS>  <3
PPPPPPPPPPPPPPPPS: Ja nie mogę pisać, bo rycze ze śmiechu xD Padłam i nie wstanę...