poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 40 :) Hi, Hi ^^

Oczami K.T
No dobra, przepraszam Cassie, ale ja się pogubiłam i to wszystko trzeba teraz naprostować, a że co się rzadko zdarza mam pomysł, to to wykorzystuję!! Bo się ogarnęłam i przypomniałam o Was NO!!!
Ale wracając do zacnej opowieści.... ekhem....

Tak jak napisano wcześniej - Był dziki Sex w łóżku Popetttttkiiii i Malika, a Reszta, która stała wciąż oszołomiona w salonie, nie ogarnęła się, że te ogarnięte dzieci, już dawno Ogarnięte, a nie oszołomione zabawiają się.... no właśnie o tym mówię i Mi z łaski swej Elen nie przerywaj bo oberwiesz.... na czym to ja... a tak. Cassie nawet tuliła się do Harrego - Ale on dziwny uśmiech miał jebaniutki.... no, no, no....  Elena, wraz z tym odkurzaczem wpieprzali MI MARCHEWKI Z MIODKIEM, Liaś z tym czymś małym siedzieli i lecieli w ślinkę, bo chyba mieli nadal na siebie ochotę... fuuuuu.... niech idą do sypialni!! Tu dzieci są!! No, żeby nie było - chodzi o mnie... :D A ja po godzinie męczarni uwolniłam się od tego debila.... znaczy, no wiecie.... Jestem bezradna!!!!  Każdy jest kimś zajęty.... a ja nie wiem co mam robić !!! Ni no dobra!! Nie można być gorszym od innych. Usiadłam sobie pięknie, ładnie i z GRACJĄ, jak słoń w składzie porcelany, na kolanach mojego fistaszka i oglądaliśmy komedię. Była ona o takiej dziewczynie, co spotkała takiego chłopaka, i o ni byli razem, ale taki ojciec im zabronił, a ten drugi Taki ojciec im pozwolił, i oni się spotykali właśnie u jego takiego ojca. A ich Takie Matki chciały się pozabijać! Aż w końcu się rozwiedli i ożenili ; Taka z Takim, i Taka z Takim. Chłopak i dziewczyna zostali z Takimi i Byli razem do końca życia... 
Czyż to nie piękne?? awww.....
Jak skończyliśmy oglądać Takich, to poszliśmy do mojego pokoju. Przypomniało mi się, że moja koleżanka z Polski, kazała wejść na jej bloga, właśnie o tych imbecylach.  Nie do wiary, że ich "fanki", takie coś piszą. Ale serio. Niektóre są pojebane jak stodoła, a niektóre rozczulające, bo robią z nich takie sieroootki maryyysie..  Jeszcze inne są zboczone jak... no dobra za dużo porównań, więc są zboczone, inne z kolei śmieszne, a są i Śmieszno-zboczono-pojebano-rozczulające, Czyli innymi słowy, Zajebiste. Właśnie taki jest ten blog co czytam. Rozdziały są długie. Jest to połączenie od XF do teraz i jeszcze dalej.  Po prostu żyć nie umierać Kochane.... OTO LINK. Dziwię się, że jeszcze tego nikt nie wydał. Bo zasługuje na OSCARA.... A i może, nie będę pokazywała tego chłopakom, bo wpadną na jakieś głupie pomysły...
- Co robisz Kocie? - spytał Louis
- A w tej chwili już nic... - spojrzałam na niego, sponad laptopa, a przed oczami nadal miałam tą scenę opisaną przez dziewczyny. Wiecie, jak chciało mi się śmiać?! - A co?
- Nic. Może obejrzymy jeszcze jakiś film? - Uśmiechnęłam się szeroko, a ten wybrał "Just friend". Kocham ten film, ale oglądanie tego z nim gwarantuje Nam, wylądowanie w łóżku.    
Dobra... nic nie przeczytaliście..... Wracając. Włożył płytę do DVD, przyniósł popcorn i picie, a następnie oparł się plecami o łóżko, a ja między jego nogami. :D No Comment :D
"Jaaasne.... No cooommmennt" - Elen! Mówiłam ci, żebyś nie przeszkadzała! Tak samo się tyczy to do Ciebie Poppy. Nie myśl, że ci nie będę "pomagała" więcej w opowiadaniu!! Muszę przez Was ciągle przerywać! To się robi chore!! I tylko przez Was mam chyba połowę całego rozdziału!! Więc dajcie mi doprowadzić TEN rozdział do końca i zaproszę wtedy CASSIE do pisania!!!
No chyba zrozumiały...
Później było mi troszkę nie wygodnie, więc zdecydowałam się, że przeniosę sie na jego kolana. Przytuliłam się do niego bokiem i kątem oka oglądałam film. Ale jednak coś mi szajba odbiła i zaczęłam całować go po szyi. No tak, więc nie będę tego komentowała, ale w skrócie... film poszedł w nie pamięć i tylko liczyło się, że jesteśmy razem....

Rano obudziliśmy się na podłodze, przykryci kocem. Znaczy, najpierw ja się obudziłam, a później nie chciało mi się tak długo leżeć samej, to obudziłam pocałunkiem chłopaka.
Ubraliśmy się po jakoś dwóch godzinach, a dlaczego to sami chyba wiecie. Zeszliśmy na dół, a tam normalnie scena jak z Hangover. Tylko brakowało zwierząt. 
Mówię Wam nie powstydziłby się tego największy Menel. 
- ZBIÓRKA! - krzyknęłam i nagle cała dziewiątka stała przede mną. Zarraz.... Nas jest dziesięcioro. Ja i Lou to dwójka... dziesięć minus dwa to osiem. Więc jak dziewięć?? 
Boże... widzisz, a nie grzmisz!! To niedźwiedź w kagańcu i na smyczy.... - Nie chcę wiedzieć skąd on jest. Dlatego pozwólcie, że posprzątacie to I.. - musiałam zaznaczyć, bo już zaczęli marudzić - I... wyprowadzicie Miśka do Zoo, a my tym czasem pójdziemy do pokoju.  Życzę miłego dnia....
I takim sposobem nie wiem co dalej się działoo....

---------------------------------------------------------------------------------------
BOŻE, jaki pojebany rozdział! Gorzej być nie mogło, ale mi się nudziło, a pomysł był :P

Pozdrawiam
Piernicek :*

Ps. Zapraszam dziewczynki!! <33