wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział 34

Oczami Cassie 
Wpadliśmy do szpitala jak stado słoni. Jesteśmy super inteligentni, bo zamiast pójść do recepcji, to zaczęliśmy szukać Elene. Chodziliśmy po budynku jak jakieś niedorozwoje. A zapomniałam wspomnieć, że zabraliśmy po drodze Victorie. 
- Rozdzielmy się. - powiedział Liam. 
- Dobry pomysł. - stwierdziłam. 
- To jest nas 8. Na dwie grupy. Ja, Vic, Kate i Lou. Cassie, Harry, Zayn, Niall. - powiedział. 
- Ja nie dam rady. - załamała się KT. 
- Ja też. - stwierdziła Vic. 
Nie było łatwo. Dziewczyny naprawdę były w kiepskim stanie. Ja starałam się zachować zimną krew. Chciałam być silna dla nich. One nie zasłużyły na to. 
- Liam, Lou zostańcie z nimi. Chłopaki ze mną. Niall i ja idziemy na samą górę, Zayn i Harry na 1 piętro. 
- To chodźmy. - powiedział Zayn. Poszłam do schodów, ale chłopcy mnie zatrzymali. 
- Cas? Gdzie idziesz?  - zapytał blondyn. 
- Na górę.  
- Windą będzie szybciej. - stwierdził Hazz.
- Em, ale ja wolę schodami. - wymyśliłam. 
- Niby czemu? - drążył temat Zayn.
- Um... Bo ja... Nie wiem, czy mnie nie zgwałcicie! zawsze możecie ją zatrzymać i mnie wykorzystać. - wypaliłam. 
- Ja się ciebie boję, więc... To prędzej ty nam zrobisz krzywdę. - stwierdził Nialler. Aww... słodziak.
- Kpisz sobie? 
- A on? - wskazałam na Hazze. 
- No on jest do tego zdolny. - powiedział Malik. - Ale mamy ważniejsze sprawy na głowie. 
- Co?! Nie zrobiłbym ci tego! - oburzył się Harry. - Nie jestem jakimś pedofilem. 
- No ja nie wiem. - odparłam. 
- Podaj prawdziwy powód. - domagał się Zayn.
I co miałam mu powiedzieć, że boję się wind?! Wrogom nie udziela się takich informacji! Każdy to wie. Z resztą, to chyba dość krępująca sprawa. Mam traumę z dzieciństwa i tyle. Sorry, ale kto normalny boi się windy? Uznali by mnie za wariatkę. Myśli krążyły po mojej głowie, normalnie tornado w mózgu. A jak utkniemy? A może będzie dobrze? 
Zrezygnowana poszłam do chłopaków. Stanęłam przed windą i czekałam, aż zjedzie. Dynks! Drzwiczki się otwierają i wolnym krokiem weszliśmy do pomieszczenia. Pech chciał, że nikogo poza nami nie było. Nagle coś nami szarpnęło.
- Mówiłam, żeby tu nie wsiadać. Teraz umrę śmiercią męczeńską z takim idiotami jak wy!! 
- Wow! Uspokój się. Zatrzymałem tylko windę. - powiedział Zayn.
- Co Zrobiłeś?! - wycedziłam.
- Zatrzymałem windę. - wytłumaczył jakbym była nie rozumna.
- Nie jestem niedorozwojem! Powaliło cię do końca? Musimy znaleźć Elene i Poppy!
- Najpierw nam powiesz, dlaczego nie chciałaś wejść do windy. Hm...?  - drążył temat mulat. Pan "muszę wiedzieć wszystko" się znalazł.
- Nie twój interes. - odparłam. - Niall, wszystko oki? - zwróciłam się do blondyna.
- Um... Tak. Tu jest duszno i ciasno...
- Rusz dupę i włącz tą zasraną windę! - wydarłam się na Malika. - Niall nam tu zaraz zejdzie! I ja też. - dodałam szeptem.
- Nie ma mowy. Nialler wytrzymasz? - zapytał, a w jego głosie wyczułam troskę. Prawda, jeśli chodzi o Horanka, to Zayn był bardzo opiekuńczy. Złego słowa nie mogę powiedzieć, ale ten palant też jest bardzo uparty. Blondyn mnie przytulił, a ja odwzajemniłam uścisk. Szkoda mi się go zrobiło. W sumie to ja Niall'a lubiłam, jest dobrym przyjacielem. Ze względu na niego i tylko na niego (Co się z tobą dzieje? Zaczynasz mieć serce...) postanowiłam im wyjawić tą tajemnicę.
- Niech ci będzie. Boje się wind. - szepnęłam. - Zadowolony?
- Czemu boisz się wind? - zapytał Harry, który był dość cicho jak na niego.
- Trauma z dzieciństwa. - mruknęłam.
Oderwałam się od Niall'a i teraz cała trójka gapiła się na mnie, jak na eksponat w muzeum. Czy ja wyglądam jak przedmiot, w który można  bezczelnie wlepiać gały?
- Kurwa Malik rusz dupsko i włącz tą windę!!! - wrzasnęłam.
Zayn milcząc nacisnął przycisk i ruszyliśmy.
- Jeśli komuś to powiecie...
- To zostanie między nami - zapewnił mnie Hazz. Uśmiechnęłam się do niego i po chwili zatrzymaliśmy się. Drzwi się otworzyły i chłopaki chcieli już wysiadać, kiedy pociągnęłam Zayna i szepnęłam mu do ucha:
- Zemszczę się. - Usłyszałam jak przełyka ślinę i pozwoliłam mu odejść.
Pojechałam z moim towarzyszem na kolejne piętro. Szukaliśmy Elene, ale nigdzie jej nie było. Nagle telefon Niall'a zadzwonił. Horan chwilkę pogadał i zwrócił się do mnie.
- To był Harry. Znaleźli ją.
Biegiem ruszyliśmy do chłopaków i już po paru minutach byliśmy przy nich. Li, Lou, Kate i Vic już tam byli. Kate płakała w ramionach Louis'a, a Victoria wtuliła się w Liam'a. Ja od razu dorwałam się do Elene. Starałam się ją pocieszyć, ale żadne słowa nie są w stanie stłumić bólu. Nie da się. Nic nie poprawi nam humoru, dopóki nie dowiemy się jak Poppy. Czekaliśmy w milczeniu na jakieś wieści. Kolejni lekarze i pielęgniarki biegali w tą i z powrotem. Nikt do nas nie podszedł, nic nie powiedział. Nagle doszedł do nas starszy mężczyzna.
- Państwo są od Poppy Montgomery?
- Tak. - kiwnęłam głową.
- Wasza przyjaciółka przeszła ciężką operacje. W tej chwili jest w śpiączce. Trudno nam jest cokolwiek określić. Dopiero kolejne dni będą decydujące, aczkolwiek wszystko jest na dobrej drodze.
- Możemy ją zobaczyć? - zapytała KT.
- Tak, ale nie długo. Nie chcemy jej zamęczać. - facet odszedł, a wszyscy ruszyli do pokoju Pop. Wszyscy tylko nie ja. Podbiegłam do tamtego lekarza.
- Niech pan zaczeka! - krzyknęłam.
- Coś się stało? - zapytał.
- Jakie są szanse? Tylko szczerze... - jego twarz zbladła. Doktor zmarszczył czoło. - Bardzo małe, ale nadzieję trzeba mieć. Przeszła poważną operację, nie łatwo z tego wyjść.
- Dziękuje - wyszeptałam. Odwróciłam się na pięcie i wybiegłam ze szpitala. Nie byłam gotowa zobaczyć Poppy. Jeszcze nie teraz. Usiadłam na schodach przed wejściem do szpitala i rozpłakałam się. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że długo nie wstawiałam, ale ciężko jest coś wymyślić pod taki temat. Szczególnie, że ostatnio mam dobry humor i nie myślę o takich rzeczach. Mam nadzieję, że wam się spodoba. 
Pozdrawiam, Misia :>

2 komentarze:

  1. No oczywiście, że podoba ^^
    Świetny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. I że teraz ja?
    Wiecie co...? Chyba ktoś mnie woła w domciu.
    Albo mama, tata lub siostra :***

    papa;*

    Pierniczek :*

    OdpowiedzUsuń