niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 36

Właśnie hasałam sobie po łączce z konikiem polnym, jednorożcem i Kubusiem Puchatkiem, kiedy wpadł na nią Smerf Mądrala i patrząc przez te swoje google, odwinął zwój pergaminu i tonem wywyższającego się kujona zaczął czytać:
- Koniku Polny jesteś oskarżony o pomoc w tuszowaniu miejsca zbrodni oraz pomoc w jej dokonaniu. Zapraszamy do radiowozu.
- Ale Drogi Smerfie - powiedziałam podchodząc do niego krokiem człowieka uchlanego szczęściem - Przecież Konik Polny nie zawinił, to ten zdradziecki Motyl tego dokonał.
- Dobrze gada - wrzasnął Konik Polny głosem Eleanor Calder - Ja nic nie zrobiłam.
- Nie no skądże, a nóż sam się wrzucił do Tamizy pewnie - powiedział z sarkazmem Prosiaczek wkraczając na łączkę w towarzystwie Kłapouchego, Królika oraz 5 świnek. Zaraz, zaraz przecież ich było tylko 3. Oooo rozmnożyły się. 
- Nie no wymsknął mi się kiedy tamtędy przechodziłam - powiedział Konik spuszczając wzrok.
- No to pójdziesz teraz z nami - powiedział Mądrala wskazując na siebie i na Farmera. Po chwili Konik Polny zamienił się w Elkę na co ja wrzasnęłam że jest czarodziejem, ale żeby tego jeszcze było mało Smerfy okazały się policjantami. Prosiaczek zamienił się w Kate, Kubuś Puchatek w Elenę, ale w co innego ona by się zamieniła. Od razu wiadomo przecież że kocha ona miód. Następnie Kłapouchy z Królikiem zmienili się w Cassie i Victorię, a 5 świnek w One Direction tylko chyba coś nie dorobieni byli bo zostały im ogonki, nosy i uszka świnek. A ostrzegali, że zmieniasz się w to co jesz. Świnio-żercy jedni XD. Po chwili poczułam jak w moje ciało uderza coś na podobieństwo pioruna, a sama zostałam jakby wyrwana z tej jakże cudaśnej polanki. 
Powoli zaczęłam otwierać oczy, walcząc z promieniami światła, w końcu je otworzyła, ale po chwili je szybko zamknęłam ponieważ tę potyczkę jednak wygrało światło. Z piekącymi gałkami ocznymi spróbowałam ponownie. Ta walka zakończyła się moim zwycięstwem. Z ulgą zaczęłam rozglądać się po sali. Jako, że nikogo nie było wokół mnie, uniosłam trochę kołdrę i pomacałam się po bandażu który zakrywał ranę.
- Ja pierdole niewiele brakowało - mruknęłam ponownie okrywając się pierzyną. Nagle drzwi od sali trzasnęły i przez nie wpadła 7 nabuzowanych osób. Między innymi Kat, Cass, Elena, Vicky, Zayn, Niall i Harry. Na ten widok zamknęłam oczy i prosiłam Boga abym nigdy więcej nie widziała tego widoku. No wyobraźcie sobie. Macie sobie sen tak jakby wyjęty z kanału Disney Junior lub Disney Channel, a tu bam budzisz się i widzisz te ryjki na żywo. Chcąc nie chcąc jednak otworzyłam te swoje oczęta i z grymasem na twarzy obserwowałam jak tamci odwróceni do mnie tyłem żywo o czymś dyskutowali.
- No, ale to nie może być Danielle i Eleanor - doszedł mnie głos Lokersa.
- Nie no, na pewno to nie one - powiedziała wkurzona Kat - Dowody kłamią.
- Współczuje Liamowi i Louisowi - powiedział nagle Niall, a wszyscy spojrzeli na niego. - No bo jak wy byście się czuli jakby dziewczyny które podobno kochają próbują zabić ich przyjaciółkę.
- Pozwólcie, że wtrącę ja z tymi przypałami się nie przyjaźnie - powiedziałam słabo, a wzrok wszystkich skierował się na mnie,
- Popson ty żyjesz - krzyknęłam Elena i biegiem godnym słonia rzuciła się na moją drobną, osłabioną osóbkę.
- Ała kurwa moje szwy - krzyknęłam kiedy ból dosięgnął mnie w swoje macki - A mówiłam nie dawać jej miodu.
- Ty żyjesz - szepnął biały jak dupa Rosjanina Malik, po czym na wpół zemdlony padł na fotel.
- No tak bo mój ryj jest taki krzywy, że aż tylko mdleć - powiedziałam opadając z bólem na poduszkę. Zaraz do sali wbiegł Liam i Louis.
- Poppy ty masz otwarte oczy - krzyknął zdzwiony Louis.
- No co ty. Ej ty zostań Sherlockiem Holmsem, albo detektywem. - powiedziałam klaskając w ręce, Zaraz jednak zaprzestałam tego ponieważ moja rana zaczęła pulsować bólem.
-  I co z Danielle i Eleanor - zapytał Harry.
- Zostaną oskarżone o popełnienie przestępstwa - powiedział Liam opadając na fotel, jednak zaraz szybko wstał, ponieważ usiadł na Maliku, który pisnął jak Baba.
- Spoko, a tak w ogóle to co ja tu robię - powiedziałam drapiąc się w czoło.
- Jak to? - Zapytała zdziwiona Cass.
- No pamiętaj jak ktoś z imienia i nazwiska nie wymienię bo się z chęcią zemszczę zrobił dźg na moim ciele, i ostatnie co pamiętam to krzyk Danielle, że mają mnie tak zostawić.
- No to Elena cię znalazła i wezwała pogotowie - powiedziała Vicky.
- A spoko, a teraz wybaczcie idę spać - powiedziałam i odwracając się do nich tyłem udawałam, że śpię. Kiedy tylko wyszli, szybko wyskoczyłam z łóżka i odpinając wszystkie kabelki wybiegłam z sali zabierając swoje rzeczy. po drodze wpadłam do dyżurki i zabrałam strój lekarza, w który się przebrałam i zawiązałam maseczkę na buzi. Teraz wyglądałam jak lekarz, który właśnie idzie na salę operacyjną. Jako, że nikt mnie nie rozpoznał, niezauważona wyszłam sobie ze szpitala i kradnąc jakiś samochód wykręciłam numer do Seleny.
- Czekam na moście - powiedziałam tylko i rozłączając się pojechałam na miejsce spotkanie.

Tada!!! I oto jest ten debilny rozdział, którego końcówkę spierdoliłam ;D. A teraz wybaczcie lecę spać. Dobranoc Przypały wy Kochane ;**

6 komentarzy:

  1. Wooow.... No więc ... SUPER <3333
    Ja chcę next. I co ty tam wymyśliłaś???

    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah teraz nie ode mnie to zależy tylko od Misi ;D:D

      Usuń
  2. Dupa! Ja nie piszę, bo spierdolę tak super rozdział napisany przez ciebie. :( Napisz "Oczami Poppy cz. II". Bo to jest genialne... ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej no nie ma tak. Ja napisałam więc teraz wy. Nie zabiorę wam pracy i weny. Noo dziewczyny nie bądźcie takie. Dzisiaj mam imieniny więc zróbcie to dla mnie plisss O.O ;D:D

      Usuń
    2. Nie pierdol misia tylko pisz. Bo ty śpieszyć nie umiesz.

      Usuń
  3. Ja9pierdole. Ja tu oczekuje gwałtu papy smerfa, a ty cus takiego. Ale i tak zajebiste.

    OdpowiedzUsuń