Niech z okazji Wielkiej Nocy
Radość, Pokój w życie wkroczy
Szczęścia, zdrowia i dostatku-
W inwestycjach żadnych spadków!
Pierniczek xD
niedziela, 31 marca 2013
czwartek, 28 marca 2013
# 19
*Oczami Kate*
Obudziłam się rześka i wypoczęta... taaa....Chciałoby się... Wszystko mnie bolało...a w szczególności plecy. No, ale czego sie dziwić?? Wczoraj poniósł nas melanż. A wiecie gdzie jest najlepszy?? W POLSCE<33 Ale my tu nie o tym. Ogarnęłam się w miarę możliwości. Połknęłam chyba z pół pudełka proszków <APAP jest boski> i wypiłam 1,5 l wody. Czułam się jak Sahara w porze suchej. Wyszłam się przewietrzyć... no wiecie w pokoju z oparami leżeć nie można... Znów zauważyłam tą panią co wtedy. Uśmiechała się przyjaźnie do mnie. ONA MNIE ŚLEDZI?! - Nie jestem pewna...
- Kate... - usłyszałam głos, który mógłby dla mnie już nie istnieć. Dlaczego tak jest?? Że kiedy kogoś nienawidzimy on się w magiczny sposób pojawia, a jak kogoś kochamy to on znika??
- Czego?! - warknęłam
- Porozmawiajmy...
- Nie mamy o czym. Finał się skończy i już więcej mnie nie zobaczysz.- Po prostu odeszłam. Nie miałam siły nic robić. Poszłam do sali prób i zaczęłam grać coś na pianinie. Aż wyszło takie cudo :
Każdy potrzebuje inspiracji
Każdy potrzebuje piosenki
Pięknej melodii
Gdy noce się dłużą
Ponieważ nie ma gwarancji
Że to życie jest łatwe
Kiedy mój świat się rozpada
Kiedy żadne światło nie może przełamać ciemności
Wtedy ja, ja
Ja patrzę na ciebie
Kiedy fale zalewają brzeg
I nie mogę już znaleźć mojej drogi do domu
Wtedy ja, ja
Patrzę na ciebie
Kiedy patrzę na ciebie
Widzę przebaczenie
Widzę prawdę
Kochasz mnie za to kim jestem
Tak jak gwiazdy trzymają się księżyca
Właśnie tam, gdzie należą
I wiem, że nie jestem sama
Kiedy mój świat się rozpada
Kiedy żadne światło nie może przełamać ciemności
Wtedy ja, ja
Ja patrzę na ciebie
Kiedy fale zalewają brzeg
I nie mogę już znaleźć mojej drogi do domu
Wtedy ja, ja
Ja patrzę na ciebie
Pojawiasz się po prostu jak marzenie dla mnie
Jak kolory w kalejdoskopie, które mnie otaczają
Wszystko czego potrzebuję,
Oddech, którym oddycham
Czy ty nie wiesz, jesteś piękny
Taaaak
Kiedy fale zalewają brzeg
I nie mogę już znaleźć mojej drogi do domu
Wtedy ja, ja
Ja patrzę na ciebie, ja patrzę na ciebie
Taak, taak, ooooo
Pojawiasz się po prostu jak marzenie dla mnie
Każdy potrzebuje piosenki
Pięknej melodii
Gdy noce się dłużą
Ponieważ nie ma gwarancji
Że to życie jest łatwe
Kiedy mój świat się rozpada
Kiedy żadne światło nie może przełamać ciemności
Wtedy ja, ja
Ja patrzę na ciebie
Kiedy fale zalewają brzeg
I nie mogę już znaleźć mojej drogi do domu
Wtedy ja, ja
Patrzę na ciebie
Kiedy patrzę na ciebie
Widzę przebaczenie
Widzę prawdę
Kochasz mnie za to kim jestem
Tak jak gwiazdy trzymają się księżyca
Właśnie tam, gdzie należą
I wiem, że nie jestem sama
Kiedy mój świat się rozpada
Kiedy żadne światło nie może przełamać ciemności
Wtedy ja, ja
Ja patrzę na ciebie
Kiedy fale zalewają brzeg
I nie mogę już znaleźć mojej drogi do domu
Wtedy ja, ja
Ja patrzę na ciebie
Pojawiasz się po prostu jak marzenie dla mnie
Jak kolory w kalejdoskopie, które mnie otaczają
Wszystko czego potrzebuję,
Oddech, którym oddycham
Czy ty nie wiesz, jesteś piękny
Taaaak
Kiedy fale zalewają brzeg
I nie mogę już znaleźć mojej drogi do domu
Wtedy ja, ja
Ja patrzę na ciebie, ja patrzę na ciebie
Taak, taak, ooooo
Pojawiasz się po prostu jak marzenie dla mnie
Po skończonym utworze dostałam brawa. Odwróciłam się i zobaczyłam Cher i dziewczyny.
- Kuźwa takie popaprańce, a talentu mają za pięciu. Słonko powiedz że jutro to zaśpiewacie.
- No nie wiem...A co z Zemszczę się i pożałujecie. Po pierdoleńce jedne dlaczego nie mogę mieć One Direction tylko te szajbusy i pojebusy - Kwestie naszej mentorki powiedziałam udając jej głos.
- Oj to takie tylko wygłupy... wiecie, jak człowiek jest zdenerwowany mówi dużo rzeczy, które mogą być nie prawdą. - szczerzyła się jak popapraniec. Rozważałam za i przeciw...
- Nie. Ta piosenka jest moja. To po pierwsze, a po drugie ona sie nie nadaje, a po trzecie wolimy chyba piosenkę : (KLIK) <American Idiot - Green Day>
Moje potworki z Lochness zaczęły skakać jak piłki...no wiecie :D Takieee duuuże <3 Przytuliły mnie, a Cher znowu coś ujadała, że jesteśmy nienormalne i powinni nas zamknąć w psychiatryku. A nasza kochana Poppet, zeby bardziej ją dobić zaczęła się drzeć.
- Jednorożce!! One tu są!! Pośród nas!!- Kręciła się jak bączek w kółko
- Że co?- Zapytała sie Cher
- AAAAAAA.....zabiłaś jednorożca!! - No i w taki sposób Elena wpadła w histerię, a Cassie zaczęła fantazjować jak to fajnie z nim by było <żeby nie było to jeszcze nie o nim, tylko o jednokopytnym>.
- Elenko... słoneczko.. zobacz on żyje! Tam sobie lata!- próbowałam z Vic ją uspokoić. W końcu wzięłyśmy Stefano - ochroniarz<jakby co>, i zaniósł ja do pokoju., Cass powiedziałyśmy, że on czeka na nią w pokoju u Nas, a Popp? Ta to mnie zdziwiła. Podeszła do tablicy ogłoszeń i zaczęła wrzeszczeć. Powoli podeszłam do niej. Na jej miejscu też zaczęłabym krzyczeć. Wiecie co sie stało???
Ten Gargamel Simon "wiedźma" Cow <no cio? To klówka> przełożyła finał na dzisiejszy wieczór. W TV niby już o tym wiedzą i ogłaszają :(
No to po Nas. Życzcie nam szczęścia.
-----------------------------------------------------------------------------
Hej:*
Przepraszam, że nie pisałam, ale sprawy rodzinne. Przepraszam także, że rozdział wyszedł do bani.
A teraz zapraszamy na scenę Jewel :*
Pozdrawiam
Pierniczek :*
poniedziałek, 18 marca 2013
# 18
*Oczami Cassie*
Elena prawie zapomniała o swojej zwrotce co było totalną masakrą. Przypomniałam jej kilka słów i w końcu zaśpiewałyśmy. Udało nam się. Po nas wystąpiły te pięć małp ze swoją piosenką. Jezu kiedy oni mają czas na pisanie piosenek? Czy nie mają swojego życia? Oczywiście oni też musieli przejść pomimo tego, że modliłam się o to aby odpadli. - Brawo. - powiedziałam do nich i razem z dziewczynami wróciłyśmy do domku.
Tam nagrałyśmy video diary z wyjaśnieniem wczorajszej nocy i odpowiedziami na pytania.
- Kolejny koncert? - spytała Katy.
- No pewnie. Tym razem My chemical romance. - odpowiedziała Poppet.
- Nie jestem pewna czy to dobry pomysł. - powiedziałam.
- Dlaczego? - spytała Elene.
- Bo znowu nas poniesie. - odpowiedziałam.
Dziewczyny przyznały mi rację jednak i tak poszłyśmy na ten koncert. Oczywiście wcześniej ucząc się piosenki na kolejny występ. Jesteśmy już coraz bliżej finału. Jestem za tym, że wygramy. Ja ubrałam się tak, Poppy tak, Katy tak, a Elene tak.
Wyszłyśmy z Budynku i poszłyśmy w stronę Stadionu. Oczywiście jak to na nas przystało zaczęłyśmy się drzeć, że przybyłyśmy. Wszyscy nas powitali z entuzjazmem, a Zespół zaprosił <znów> to wspólnego śpiewania. Zaśpiewałyśmy kilka piosenek, rozwaliłyśmy gitarę i Perkusję....a zapytacie się dlaczego...Prawda? Otóż osobnik o nazwie Kate zobaczyła facjatę tego kogo nie myślała, ze zobaczy i kipiała ze złości to nasza mądra Popett powiedziała, żeby rozładowała się na gitarze. Ona wzięła to za dosłownie i wpieprzyła się gitarą w bębny. Jednak Oni nic nie powiedzieli tylko zaczęli się z Nas śmiać.
Po koncercie udałyśmy się jeszcze do baru gdzie opiłyśmy naszą wygraną. Wracając do domu pijane w cztery dupy śpiewałyśmy i wrzeszczałyśmy.
- Suuuperrmaan! - wrzasnęła Popet.
- Potato! - odpowiedziała jej Elena.
- A teraz wszyscy razem Gdy siedzę sobie ... - zaczęła Poppet a język zaczął się jej plątać.
Nie zwracając na to uwagi podjęłyśmy wątek i śpiewając oraz zataczając się na wszystkie możliwe strony świata weszłyśmy do kampusu.
- Kuźwa! - wrzasnęła Katy na widok Cheryl.
- O małpa! - wrzasnęła Poppet.
Ja jako jedyna miałam jako tako ogarniętą głowę, a przynajmniej do chwili...
- O kuźwa kosmici. Chować się!! - wrzasnęłam na widok One Direction i ich mentora.
- Cassie, Katy, Elene i Poppet - wrzasnęła, a my spojrzałyśmy na nią. Jej żyłka na czole zaczęła śmiesznie pulsować. Poppy i ja wpadłyśmy w śmiechostan, a Katy z Elene zaczęły okładać chłopaków patykami i wrzeszczały dlaczego wysiadły im różdżki.
- Ej a tak w ogóle to gdzie ziemniak - wrzasnęła El, a ja spojrzałam na nią ze znakiem zapytania w oczach.
- Dziewczyny, wy chyba chcecie wylecieć z programu - wydarła się Cheryl, a Poppy podeszła do niej i położyła jej palec na ustach - Co ty robisz - wrzasnęła na nią Cher.
- Zagłuszasz swoimi piskami piękną ciszę, a tak w ogóle to dziewczyny transformacja - wrzasnęłam i przyjęła pozę a'la mistrz Zen.
- Co ? - zapytałam się nie wiedząc za bardzo o co chodzi.
- No ten jak to się nazywa Believix czy inne badziewie.
- Znowu oglądałaś Winx i to chamie beze mnie - wrzasnęłam i rzuciłam się na nią łaskocząc, nagle Cher podeszła do nas i pokazała ochroniarzom aby nas wprowadził do pokoju, gdy obok niej przechodziłam syknęła tylko coś w stylu.
- Zemszczę się i pożałujecie. Po pierdoleńce jedne dlaczego nie mogę mieć One Direction tylko te szajbusy i pojebusy - wyrywając sobie kłaki z głowy poszła do siebie, a my na nowo zaczęłyśmy śpiewać. Teraz wyszła nam piosenka o "wódce" i innych alkoholach. Później nawet zaśpiewałyśmy hymn narodowy Szkocji.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dla Misi. Mamy nadzieję, że wrócisz :**
niedziela, 17 marca 2013
STRASZNA WIADOMOŚĆ
Niestety....mamy dla Was okropne wiadomości....
Nasza kochana Misia niestety odeszła z naszego bloga. Ma jakiś problem i jej nie będzie :(
Uczcijmy to minutą ciszy....
Będziemy za tobą tęsknić kochanie !
POZDRAWIAMY
AUTORKI BLOGA "NIE KAŻDY KLOWN NADAJE SIĘ DO CYRKU"
Nasza kochana Misia niestety odeszła z naszego bloga. Ma jakiś problem i jej nie będzie :(
Uczcijmy to minutą ciszy....
Będziemy za tobą tęsknić kochanie !
POZDRAWIAMY
AUTORKI BLOGA "NIE KAŻDY KLOWN NADAJE SIĘ DO CYRKU"
piątek, 15 marca 2013
# 17
Oczami Marchewki <Eleny się znaczy>
Gdy podniosłam swoje zacne zwłoki <to wszystko przez Popet> obudziłam ją i sama poszłam ogarnąć swój wygląd. Jedynie co wam powiem to wyglądałam gorzej niż Buka. Oh.. ta moja kochana fryzura po przebudzeniu <nie mylić z fryzurą po seksie>. No więc na czym to ja skończyłam ... ah no tak więc poszłam do zacnej łazienki i tam umyłam się po czym ubrałam się. Na początku chciałam założyć bluzkę z tymi małpami jednak się ogarnęłam. Coś czuję, że będzie to nieźle ciężki dzień. Gdy tylko wyszłam z łaźni mej udałam się do mojej ukochanej kuchni. Tam zrobiłam sobie gofery i zajadając się przysłuchiwałam się rozmowie Pop z siostrą. Gdy zakończyła ją po kilku minutach dosłownie wybiła piątka pedałów.
- Tylko roweru brak. - powiedziałam i zapchałam się jabłkiem.
- Dziewczynki lecimy na party! - wydarł się pasek.
- No chyba ty. Ja idę na koncert. - powiedziałam do niego.
- I nas nie zabierasz? - spytała Katy.
- Kochane to miała być niespodzianka. - powiedziałam i wyjęłam z szuflady bilety.
- A co z piosenką? - spytała Cass.
- Zaimprowizujemy. - odpowiedziała Katy.
- Coś czuję, że to zły pomysł. - powiedział drugi mop.
Ja cię obcięli by się, a nie chodzą jak ci pierwotni ziemianie.
- A wam życzę udanej wizyty u fryzjera. - powiedziałam i zabrałam moje kochane siostrzyczki ze sobą.
Koncert
Zespół wyszedł na scenę i zaczęło się pogo! Później przeszłyśmy do ściany śmierci a po niej znów przeszliśmy do pogo. Najgorsze jednak było przede mną. Wdrapałam się na scenę i rzuciłam się na ludzi. Tłum zaczął mnie nieść aż do momentu gdy znów wróciłam na scenę. No cóż wokalista mnie już znał.
- Witaj Marchewo! - wrzasną Joe.
- Siema Joe. - odpowiedziałam.
- Widzę, że zabawę rozkręcasz z przyjaciółkami. No to mam małą propozycję. - powiedział.
- Co masz na myśli Joe? - spytałam.
- Zaśpiewacie piosenkę razem z nami. - powiedział.
Dziewczyny wdrapały się i zaśpiewałyśmy Loss of control. Zadowolone z koncertu wróciłyśmy późną nocą do domu wciąż nie wiedząc co zaśpiewamy jutro.
Następny dzień
Obudziła mnie zła Cheryl.
- Co to do cholery jest? - spytała pokazując na gazetę.
Przeczytałam tytuł na pierwszej stronie i zamarłam. Pisało ...
Dziewczyny z Dream Heart lubią się ostro bawić?Pod spodem było kilkanaście zdań o naszym wczorajszym koncercie z Green Day. Osz cholera jasna............ Szybko zerwałam się z łóżka i weszłam na internet. Fani na szczęście nas wspierali jednak było sporo hejtów. Zamknęłam laptopa i obudziłam dziewczyny. Cheryl owaliła nas i sobie poszła. Prawdę mówiąc nie przejęłam się nią.
- Co śpiewamy? - spytała Cass.
- To co wczoraj na koncercie. - odpowiedziała Pop.
- Ok. - powiedziałyśmy wspólnie i poszłyśmy coś zjeść. Ja oczywiście wiecznie nienajedzona prawie się spóźniłam na występ. Szybko przebrałam się i wyleciałam na scenę z mikrofonem. Cholera jasna zapomniałam, że to ja zaczynam!!!!
-------------------------------------------------------------------------------------
Boże za jakie grzechy? Któż mnie tak pokarał, że zajumał mi ziemniaka? No ja się pytam co ja ci ZROBIŁAM?! Motto na dziś: "Niebo jest zielone, a krowy latają".
# 16
Oczami Poppet
Wstałam leniwie z łóżka i drapiąc się po głowie weszłam do łazienki. Ledwo patrząc na oczy próbowałam wymacać ręcznik, ale jedyne co wymacałam to coś miękkiego z krzykiem odskoczyłam i otworzyłam oczy. Przede mną zobaczyłam szczerzącego się Zayna. Zaraz? Co? Zayn w mojej łazience. O co kaman. Przetarłam oczy i zaraz obydwoje znaleźliśmy się prawie nadzy w łóżku. Ej co jest. To nie jest śmieszne. Zaczęłam się bić po twarzy ale to nic nie dawało. Nagle poczułam coś mokrego.
Otworzyłam szybko oczy i przed sobą ujrzałam twarz Eleny. Z ulgą odetchnęłam.
- Po jajco mnie budzicie.
- Katy zaginęła w akcji.
- Zaraz się odnajdzie - tylko to powiedziałam do pokoju weszła zamyślona Katy.
- A ciebie co Marsjanie porwali - zapytała Cass.
- Nie kuźwa Buka mnie zeżarła - odpowiedziała i glebnęła się na swoje łóżko. Ja tylko wzruszyłam ramionami i poszłam do łazienki się przebrać. Dzisiaj założyłam to. Podeszłam do lustra i robiąc dziwne miny plotłam włosy w koczek nieładek. Gdy już byłam gotowa wyszłam z łazienki i siadłam z laptopem na łóżku. Na Skype była dostępna moja siostra. Zadzwoniłam do niej.
- Hejka Kaczorku - krzyknęłam.
- Hejka Marcheweczko - wyszczerzyła się do mnie.
- Co słychać w wielkim świecie.
- To co zawsze czyli dupa na resorach.
- Dobrze, że nie na torach.
- Co?
- Jajeczko.
- Ja nie mam chyba że ty masz - zaśmiała się, a ja klapnęłam się w czoło.
- Wątpię w to. - odpowiedziałam.
- Dobra nie zmyślaj ja już wiem swoje. Kogo tym razem sobie znalazłaś do dręczenia? - spytała.
- Nikogo. - powiedziałam niewinnie i usłyszałam śmiech dziewczyn.
- A te wariatki za tobą to? - spytała moja kochana siostrzyczka.
- Takie tam małpiątka! - wrzasnęła Cass.
- Kaczorku boję się o twój mózg. - powiedziała.
- Za późno ! - wydarła się Katy.
- Dobra Marcheweczko kończę bo mnie jeszcze coś czeka. - powiedziałam i posłałam jej buziaka.
- Fuuuj. - odpowiedziała i wyszczerzyła się.
Wyłączyłam Skype i poszłam do dziewczyn.
- No to co szykujemy? - spytałam.
- Nie wiem. - odpowiedziały wspólnie.
Postukałam się w głowę jak Kubuś Puchatek i zaczęłam myśleć.
- Myśl, myśl, myśl... - wrzasnęła Elene.
- Może zaśpiewamy You Keep Me Hangin' On? - spytałam.
- Podoba mi się. - powiedziała Katy.
- To jedziemy z tym. - odpowiedziałam i wyszczerzyłam się.
- Nie teraz moje gardło umiera. - powiedziała Cass.
- Za dużo lodów. - odpowiedziała jej Elene.
- Hej ! - wrzasnęła nagle banda goryli.
Jezu zapukać nawet nie mogą.
- Kultura przede wszystkim. - powiedziała zgryźliwie Katy patrząc na nich spod właśnie zaczętej książki.
- Przyszliśmy na gofry i lody ! - wydarł się kręcony.
O mój boże jednym słowem totalna masakra piłą mechaniczną.
- Wątpię w to. - odpowiedziałam.
- Dobra nie zmyślaj ja już wiem swoje. Kogo tym razem sobie znalazłaś do dręczenia? - spytała.
- Nikogo. - powiedziałam niewinnie i usłyszałam śmiech dziewczyn.
- A te wariatki za tobą to? - spytała moja kochana siostrzyczka.
- Takie tam małpiątka! - wrzasnęła Cass.
- Kaczorku boję się o twój mózg. - powiedziała.
- Za późno ! - wydarła się Katy.
- Dobra Marcheweczko kończę bo mnie jeszcze coś czeka. - powiedziałam i posłałam jej buziaka.
- Fuuuj. - odpowiedziała i wyszczerzyła się.
Wyłączyłam Skype i poszłam do dziewczyn.
- No to co szykujemy? - spytałam.
- Nie wiem. - odpowiedziały wspólnie.
Postukałam się w głowę jak Kubuś Puchatek i zaczęłam myśleć.
- Myśl, myśl, myśl... - wrzasnęła Elene.
- Może zaśpiewamy You Keep Me Hangin' On? - spytałam.
- Podoba mi się. - powiedziała Katy.
- To jedziemy z tym. - odpowiedziałam i wyszczerzyłam się.
- Nie teraz moje gardło umiera. - powiedziała Cass.
- Za dużo lodów. - odpowiedziała jej Elene.
- Hej ! - wrzasnęła nagle banda goryli.
Jezu zapukać nawet nie mogą.
- Kultura przede wszystkim. - powiedziała zgryźliwie Katy patrząc na nich spod właśnie zaczętej książki.
- Przyszliśmy na gofry i lody ! - wydarł się kręcony.
O mój boże jednym słowem totalna masakra piłą mechaniczną.
sobota, 9 marca 2013
#15 cz.2
Dla Iwony wyjaśnienie :))
- Tu cie mam kocie- uśmiechnął się i mnie pocałował.
- Mogę tak kończyć każdą zabawę- uśmiechnęłam się.
-Ja też... A teraz przepraszam Ciebie moje maleństwo, ale muszę iść do domu. A ty tu zostań za niedługo wracam..
- Jasne.- I go nie było... Zastanawiałam sie co zrobić. Miałam tyyyle czasu.... Postanowiłam pójść do sąsiadki. Miała małą córeczkę, więc zabrałam małą na spacerek.
- Do palku!! Do Palku- pisnęła. Z uśmiechem na ustach szłyśmy "ramię w ramię". - Pats! Kate! To Lou...- Popatrzyłam w stronę którą pokazywała młoda. Zabrakło mi powietrza. Lou całował się z tym plastikiem o imieniu Emma. Nie mogłam nic zrobić... Co mnie zdziwiło łzy mi nie leciały. Chwyciłam małą za rękę i podeszłam do "parki"
- Piękny "Dom" kochany- popatrzyłam na niego
- Co ty tu robisz?! Mówiłem żebyś została w domu!- oburzył się
- Ty to se możesz pannie w łóżku rozkazywać, a nie mi. - Strzeliłam mu w twarz i poszłyśmy do domu. Mama tego samego dnia oznajmiła mi, że wyjeżdżamy... I dobrze... Zniknie z mojego życia...
*powrót*
Jak go zobaczyłam...nie poznałam go. Lecz kiedy popatrzył na mnie, kiedy jadłam marchewki... wiedziałam, ze to on! Podjęłam decyzje! Musiałam mu się odpłacić, za to wszystko... I tak większą karę powinien dostać... Tylko, że ja nie należę do osób, które kastrują... No chyba, że udam się do rzeźnika...
---------------------------------------------------------
Taka retrospekcja...
tadam!
Pierniczek <33
*Retrospekcja Kate*
*Ma 16 lat*
-Louis! Louis!- bawiliśmy się w chowanego. Mimo, że mieliśmy te naście lat...nadal to lubiliśmy. Nagle poczułam pociągnięcie za rękę i wylądowałam na drzewie.- Tu cie mam kocie- uśmiechnął się i mnie pocałował.
- Mogę tak kończyć każdą zabawę- uśmiechnęłam się.
-Ja też... A teraz przepraszam Ciebie moje maleństwo, ale muszę iść do domu. A ty tu zostań za niedługo wracam..
- Jasne.- I go nie było... Zastanawiałam sie co zrobić. Miałam tyyyle czasu.... Postanowiłam pójść do sąsiadki. Miała małą córeczkę, więc zabrałam małą na spacerek.
- Do palku!! Do Palku- pisnęła. Z uśmiechem na ustach szłyśmy "ramię w ramię". - Pats! Kate! To Lou...- Popatrzyłam w stronę którą pokazywała młoda. Zabrakło mi powietrza. Lou całował się z tym plastikiem o imieniu Emma. Nie mogłam nic zrobić... Co mnie zdziwiło łzy mi nie leciały. Chwyciłam małą za rękę i podeszłam do "parki"
- Piękny "Dom" kochany- popatrzyłam na niego
- Co ty tu robisz?! Mówiłem żebyś została w domu!- oburzył się
- Ty to se możesz pannie w łóżku rozkazywać, a nie mi. - Strzeliłam mu w twarz i poszłyśmy do domu. Mama tego samego dnia oznajmiła mi, że wyjeżdżamy... I dobrze... Zniknie z mojego życia...
*powrót*
Jak go zobaczyłam...nie poznałam go. Lecz kiedy popatrzył na mnie, kiedy jadłam marchewki... wiedziałam, ze to on! Podjęłam decyzje! Musiałam mu się odpłacić, za to wszystko... I tak większą karę powinien dostać... Tylko, że ja nie należę do osób, które kastrują... No chyba, że udam się do rzeźnika...
---------------------------------------------------------
Taka retrospekcja...
tadam!
Pierniczek <33
#15
Że teraz ja?!?! UPSS...MNIE TU NIE MA!!
A tak na serio Nie mam jakoś ostatnio pomysłów więc Ten rozdział będzie krótki.... i z pomocą Misi
---------------------------------------------------------------------------------------
*OCZAMI KATE*
Stałam nad Cassie i wrzeszczałam sobie. Czemu? Rozmawiam z nią na ważne tematy, a ona zasypia. Śpiąca Królewna się znalazła. Może jeszcze siedem krasnoludków... Ale to chyba nie ta bajka. UPS!
-Czego się drzesz?! - spytała.
-Przepraszam jaśnią panienke, że panią obudziłam. - mam nadzieję, że dotarła do niej ironia.
- Nie moja wina, znudziłaś mnie - odgryzła się i pokazała język.
-Wysłuchasz mnie czy nie? - spytałam.
-A co ja? Ciocia "dobra rada"? ... Dobra, dobra. Słonko wal. - powiedziała
-. Dziękuję boże. A wy dziewczyny? - spytałam z minką szczeniaczka.
-Mów co ci leży na sercu - odpowiedziała Elene.
-Dobra. Mam dość udawania związku z Lou. - powiedziałam szybko. Co za ulga...
- Jak to udawania - usłyszałam dobrze znany mi głos. Odwróciłam się, a tam 5 sierotek Marysiek.
-Emm...normalnie??
- Czyli...Ty...
- Ech...chłopczyku,... Dzień Dziecka i Dzień dobroci dla zwierząt się skończył... Happy Endzik Bye-bye- pomachałam mu z cwanym uśmieszkiem.... w jego oczach pojawiły się łzy... CO ZA BEKSA! A Hazza jakby mógł by mi przyłożył...
- Wyjdź!- krzyknął Hazz
- Ty to se możesz pannie w łóżku rozkazywać, a nie mi.- No co?! Nie znaliście mnie od tej strony??
- Miałem raz koleżankę i powiedziała mi dokładnie to samo- stwierdził pasiak
- Wiesz... Nigdy nie zapominam o facetach przez których cierpiałam.
- Ka-Kate..ale ja...naprawdę...- jąkał się
- ZAMILCZ! Już nie chcę słyszeć Ciebie nigdy więcej!
- Kate...- usłyszałam cichy szept Cass
- Tak??
- Chodźmy już, bo biedaka pobijesz.
- Nic by mu sie nie stało jakby wreszcie odpokutował.
- Przecież..- zaczął
- POWIEDZIAŁAM COŚ?! ZAMKNIJ SIĘ WRESZCIE!- Wzięłam pod ręce dziewczyny i wyszłyśmy. Po drodze spotkałyśmy Simona i Cher oraz Vic.
- Co się stało?- zapytał Simon
- Bliskie spotkanie z Twoim podopiecznym./
- Co mu zrobiłaś??
- Nic. Powiedziałam co myślę o takich imbecylach jak on. Finito! - Obeszłyśmy ich i w piątkę Położyłyśmy się u Nas w pokoju. I zasnęłyśmy....
*Next Day*
Wstałam rano ubrałam się w TO. Wyszłam na powietrze... Poszłam do parku... Na ławce siedziała starsza pani z zakupami. Podbiegłam do niej.
- Przepraszam... Dzień dobry.. może pani pomóc...
- A mogłabyś??
- Z przyjemnością.- Wzięłam reklamówki i zaniosłam jej do domu. Kiedy wychodziłam powiedziała mi jeszcze na do widzenia...
- I tak...prędzej czy później wasze drogi się zejdą...- No pięknie! I znów musze myśleć!
---------------------------------------------------------------
Tak jak mówiłam króciutki. Zapraszam JJ i..,.pytanie do Autorek:
Który rozdział kończy cz.1...??? 19 czy 20??
Pierniczek <333
A tak na serio Nie mam jakoś ostatnio pomysłów więc Ten rozdział będzie krótki.... i z pomocą Misi
---------------------------------------------------------------------------------------
*OCZAMI KATE*
Stałam nad Cassie i wrzeszczałam sobie. Czemu? Rozmawiam z nią na ważne tematy, a ona zasypia. Śpiąca Królewna się znalazła. Może jeszcze siedem krasnoludków... Ale to chyba nie ta bajka. UPS!
-Czego się drzesz?! - spytała.
-Przepraszam jaśnią panienke, że panią obudziłam. - mam nadzieję, że dotarła do niej ironia.
- Nie moja wina, znudziłaś mnie - odgryzła się i pokazała język.
-Wysłuchasz mnie czy nie? - spytałam.
-A co ja? Ciocia "dobra rada"? ... Dobra, dobra. Słonko wal. - powiedziała
-. Dziękuję boże. A wy dziewczyny? - spytałam z minką szczeniaczka.
-Mów co ci leży na sercu - odpowiedziała Elene.
-Dobra. Mam dość udawania związku z Lou. - powiedziałam szybko. Co za ulga...
- Jak to udawania - usłyszałam dobrze znany mi głos. Odwróciłam się, a tam 5 sierotek Marysiek.
-Emm...normalnie??
- Czyli...Ty...
- Ech...chłopczyku,... Dzień Dziecka i Dzień dobroci dla zwierząt się skończył... Happy Endzik Bye-bye- pomachałam mu z cwanym uśmieszkiem.... w jego oczach pojawiły się łzy... CO ZA BEKSA! A Hazza jakby mógł by mi przyłożył...
- Wyjdź!- krzyknął Hazz
- Ty to se możesz pannie w łóżku rozkazywać, a nie mi.- No co?! Nie znaliście mnie od tej strony??
- Miałem raz koleżankę i powiedziała mi dokładnie to samo- stwierdził pasiak
- Wiesz... Nigdy nie zapominam o facetach przez których cierpiałam.
- Ka-Kate..ale ja...naprawdę...- jąkał się
- ZAMILCZ! Już nie chcę słyszeć Ciebie nigdy więcej!
- Kate...- usłyszałam cichy szept Cass
- Tak??
- Chodźmy już, bo biedaka pobijesz.
- Nic by mu sie nie stało jakby wreszcie odpokutował.
- Przecież..- zaczął
- POWIEDZIAŁAM COŚ?! ZAMKNIJ SIĘ WRESZCIE!- Wzięłam pod ręce dziewczyny i wyszłyśmy. Po drodze spotkałyśmy Simona i Cher oraz Vic.
- Co się stało?- zapytał Simon
- Bliskie spotkanie z Twoim podopiecznym./
- Co mu zrobiłaś??
- Nic. Powiedziałam co myślę o takich imbecylach jak on. Finito! - Obeszłyśmy ich i w piątkę Położyłyśmy się u Nas w pokoju. I zasnęłyśmy....
*Next Day*
Wstałam rano ubrałam się w TO. Wyszłam na powietrze... Poszłam do parku... Na ławce siedziała starsza pani z zakupami. Podbiegłam do niej.
- Przepraszam... Dzień dobry.. może pani pomóc...
- A mogłabyś??
- Z przyjemnością.- Wzięłam reklamówki i zaniosłam jej do domu. Kiedy wychodziłam powiedziała mi jeszcze na do widzenia...
- I tak...prędzej czy później wasze drogi się zejdą...- No pięknie! I znów musze myśleć!
---------------------------------------------------------------
Tak jak mówiłam króciutki. Zapraszam JJ i..,.pytanie do Autorek:
Który rozdział kończy cz.1...??? 19 czy 20??
Pierniczek <333
piątek, 1 marca 2013
#14
*Oczami Cassie*
To, że Lou i Kate chodzą to dla mnie było MEGA zaskoczenie. Nadal nie mogę się pozbierać, ale to jaki werdykt usłyszałam to mnie dobiło i wryło całkowicie w ziemię. Jakby mnie ktoś młotkiem przebijał. Otóż... ODPADŁYŚMY!! Ja usłyszałam nie. Rozumiecie to?? MASAKRA! Stałyśmy tam z otwartymi buziami nie wiedząc co zrobić. Przypominam, że odcinek był na żywo. W końcu padłam na ziemię, zaczęłam wierzgać nóżkami i rączkami i wrzeszczeć, płakać: To nieprawda. Nie wierze. To tylko sen, zaraz się obudzę i wszystko będzie oki. Na pewno nas nabierają... Taki mały monolog xD. Nie moja wina, ze nie przyjmuję takiej możliwości do wiadomości. Elene natomiast z szoku zemdlała. Bidulka tez dobrze krytyki nie znosi. Kate jak szajbuska zaczęła gadać sama do siebie. A to brzmiało jakoś tak: Zbliża się góra lodowa. Ratuj się kto może. TITANIC się rozbije. Wiem! Wyskoczę za burtę! (genialny pomysł, nie?) Przestała na chwilę, a zaraz podskoczyła w górę, a potem biegała po scenie krzycząc: JESTEM ZA MŁODA ŻEBY ZGINĄĆ!!!! A nasza kochana Poppy? Ona to dopiero odwaliła maniane. Wskoczyła na stół jury i zaczęła się na nich drzeć, że są głupi. Po wywodzie wylała na nich wodę i rozbiła im szklanki na głowie.Następnie walka z ochroną. To było najlepsze. Na pewno byśmy wygrały, gdyby nie to, że nas jeden podszedł od tyłu i poraził paralizatorem. tak zostałam kropnięta. Powiem, że nawet źle nie było. Można to uznać za przyjemne uczucie, trochę jak łaskotki. Obudziłam się w naszym pokoju. Dziewczyny też były już w pełni przebudzone. Zaczęłyśmy przygotowania do użalania się nad sobą, ale los nie dał nam tej szansy. Do naszego pokoju wpadła ta banda "JEDNA EREKCJA". Po prostu pięknie, tego nam brakowało - pomyślałam.A oni co? Skakali i cieszyli się. Normalnie jak bałwany, ze śnieg idzie... Mówili, że to koniec udręki, wreszcie są wolni i szczęśliwi. Kate nie wytrzymała i rzuciła się na Louisa. szybko pobiegłam po mój gong i: Runda 1! Niezła bijatyka, mówię wam. Oczywiście nie obeszło się bez bluźnierstw. mniej więcej takie słowa padły z ust dziewczyny: Nie kocham cię. Ja cię nienawidzę! Nigdy nie chciałam z tobą być. To był tylko plan, żebyście przegrali i zniknęli z naszego życia! Po tym widowisku zerwali. Kate cofnęła się w rozwoju z rozpaczy. zachowuje się jak 3-latka. Bawi się lalkami i poślubia goryla.A Lou zmienił swój styl. Teraz jest Gotem. Wiecie... czarne ciuchy, makijaż, nawet nam pesymistycznie przepowiada przyszłość. Ciągle focha się na Hazze za zdradę. Chwila wy nie wiecie o co chodzi. Już tłumaczę. Po bitwie Elene zaczęła płakać, a Naill ją pocieszał. Wzięli sobie lody i oglądali ckliwe filmy. w końcu zostali parą po gorącym buziaku. Harry w tym czasie poszedł się schlać ze szczęścia. nie wiem jakim trafem znalazł się w gejowskim klubie O_o. tam poznał księdza i ożenił się z nim. fajna parka. Tommo po stracie znów "lgnie" do Kate.Li natomiast oświadczył się Vic, a ona wypchnęła go przez okno. ŻART!! Przyjęła te całe zaręczyny. Mówię wam. Rzyganie tęczą i sranie skittlesami to za mało, żeby opisać słodkość tego powalonego związku. Najważniejsze, że będę druhną. Pop zakupiła sobie rzutki. Powiesiła na tarczy zdjęcia jury i chłopców. Zaczęła rzucać i wrzucać na nich... W końcu Zayn wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju. Nie wnikam co się tam działo.Po kilku godzinkach wrócili i ogłosili, ze są parą. Ale nie taką zwykłą. To jest związek bez zobowiązań, tak dla dzikiego sexu (taka próba). Powinni nagrać o tym film. Tylko jaki tytuł? "To tylko sex"?? A ja? po mnie przyjechał rycerz na białym rumaku. zabrał mnie do krainy całej z waty cukrowej. tam sobie piję herbatkę z Papą Smerfem, zbieram gumijagody i latam na pegazie. I pomyśleć, że to wszystko jednego dnia... Wiem, ze brzmi to nieprawdopodobnie. Być może dlatego, że to zwykły sen !! My przeszłyśmy dalej i coś później urwał mi się film. Jakby mi Muminek gaśnicą przywalił !! A z tego dramatycznego i jednocześnie zajebistego snu wyrwała mnie Kate. Stała nade mną, patrzyła się na mnie i wrzeszczała jakbym była trupem.
------------------------------------------------------------------------------------------
I co zaskoczeni?? Mam nadzieję, że tak !! Pochrzaniłam trochę, a teraz zapraszam Pierniczka !! Misia :D
P.S Natuś słonko wracaj do zdrowia :*
To, że Lou i Kate chodzą to dla mnie było MEGA zaskoczenie. Nadal nie mogę się pozbierać, ale to jaki werdykt usłyszałam to mnie dobiło i wryło całkowicie w ziemię. Jakby mnie ktoś młotkiem przebijał. Otóż... ODPADŁYŚMY!! Ja usłyszałam nie. Rozumiecie to?? MASAKRA! Stałyśmy tam z otwartymi buziami nie wiedząc co zrobić. Przypominam, że odcinek był na żywo. W końcu padłam na ziemię, zaczęłam wierzgać nóżkami i rączkami i wrzeszczeć, płakać: To nieprawda. Nie wierze. To tylko sen, zaraz się obudzę i wszystko będzie oki. Na pewno nas nabierają... Taki mały monolog xD. Nie moja wina, ze nie przyjmuję takiej możliwości do wiadomości. Elene natomiast z szoku zemdlała. Bidulka tez dobrze krytyki nie znosi. Kate jak szajbuska zaczęła gadać sama do siebie. A to brzmiało jakoś tak: Zbliża się góra lodowa. Ratuj się kto może. TITANIC się rozbije. Wiem! Wyskoczę za burtę! (genialny pomysł, nie?) Przestała na chwilę, a zaraz podskoczyła w górę, a potem biegała po scenie krzycząc: JESTEM ZA MŁODA ŻEBY ZGINĄĆ!!!! A nasza kochana Poppy? Ona to dopiero odwaliła maniane. Wskoczyła na stół jury i zaczęła się na nich drzeć, że są głupi. Po wywodzie wylała na nich wodę i rozbiła im szklanki na głowie.Następnie walka z ochroną. To było najlepsze. Na pewno byśmy wygrały, gdyby nie to, że nas jeden podszedł od tyłu i poraził paralizatorem. tak zostałam kropnięta. Powiem, że nawet źle nie było. Można to uznać za przyjemne uczucie, trochę jak łaskotki. Obudziłam się w naszym pokoju. Dziewczyny też były już w pełni przebudzone. Zaczęłyśmy przygotowania do użalania się nad sobą, ale los nie dał nam tej szansy. Do naszego pokoju wpadła ta banda "JEDNA EREKCJA". Po prostu pięknie, tego nam brakowało - pomyślałam.A oni co? Skakali i cieszyli się. Normalnie jak bałwany, ze śnieg idzie... Mówili, że to koniec udręki, wreszcie są wolni i szczęśliwi. Kate nie wytrzymała i rzuciła się na Louisa. szybko pobiegłam po mój gong i: Runda 1! Niezła bijatyka, mówię wam. Oczywiście nie obeszło się bez bluźnierstw. mniej więcej takie słowa padły z ust dziewczyny: Nie kocham cię. Ja cię nienawidzę! Nigdy nie chciałam z tobą być. To był tylko plan, żebyście przegrali i zniknęli z naszego życia! Po tym widowisku zerwali. Kate cofnęła się w rozwoju z rozpaczy. zachowuje się jak 3-latka. Bawi się lalkami i poślubia goryla.A Lou zmienił swój styl. Teraz jest Gotem. Wiecie... czarne ciuchy, makijaż, nawet nam pesymistycznie przepowiada przyszłość. Ciągle focha się na Hazze za zdradę. Chwila wy nie wiecie o co chodzi. Już tłumaczę. Po bitwie Elene zaczęła płakać, a Naill ją pocieszał. Wzięli sobie lody i oglądali ckliwe filmy. w końcu zostali parą po gorącym buziaku. Harry w tym czasie poszedł się schlać ze szczęścia. nie wiem jakim trafem znalazł się w gejowskim klubie O_o. tam poznał księdza i ożenił się z nim. fajna parka. Tommo po stracie znów "lgnie" do Kate.Li natomiast oświadczył się Vic, a ona wypchnęła go przez okno. ŻART!! Przyjęła te całe zaręczyny. Mówię wam. Rzyganie tęczą i sranie skittlesami to za mało, żeby opisać słodkość tego powalonego związku. Najważniejsze, że będę druhną. Pop zakupiła sobie rzutki. Powiesiła na tarczy zdjęcia jury i chłopców. Zaczęła rzucać i wrzucać na nich... W końcu Zayn wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju. Nie wnikam co się tam działo.Po kilku godzinkach wrócili i ogłosili, ze są parą. Ale nie taką zwykłą. To jest związek bez zobowiązań, tak dla dzikiego sexu (taka próba). Powinni nagrać o tym film. Tylko jaki tytuł? "To tylko sex"?? A ja? po mnie przyjechał rycerz na białym rumaku. zabrał mnie do krainy całej z waty cukrowej. tam sobie piję herbatkę z Papą Smerfem, zbieram gumijagody i latam na pegazie. I pomyśleć, że to wszystko jednego dnia... Wiem, ze brzmi to nieprawdopodobnie. Być może dlatego, że to zwykły sen !! My przeszłyśmy dalej i coś później urwał mi się film. Jakby mi Muminek gaśnicą przywalił !! A z tego dramatycznego i jednocześnie zajebistego snu wyrwała mnie Kate. Stała nade mną, patrzyła się na mnie i wrzeszczała jakbym była trupem.
------------------------------------------------------------------------------------------
I co zaskoczeni?? Mam nadzieję, że tak !! Pochrzaniłam trochę, a teraz zapraszam Pierniczka !! Misia :D
P.S Natuś słonko wracaj do zdrowia :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)