poniedziałek, 6 maja 2013

Rozdział 24

Oczami Poppet
Nosz kurczę każda robi retrospekcję więc co tam też zrobię. A więc po programie nagrywanie płyty bla, bla, bla. Super extra hiper debilnie. Kocham muzykę, ale uwierzcie uszy bolą od tych pisków. Ale wracając do tematu, był ten cholerny koncert, na którym nie śpiewałyśmy. Śmierć przyjaciółki załamała mnie. Nie mogłam pozbierać się z tego. Nie mogłam zostać w Londynie więc zaczęłam zwiedzać świat. W każdym większym i pięknym miejscu rozbiłam sobie tatuaż. Mam ich już 12. Super normalnie. No, ale wracając do tematu. Kiedy byłam w Tokio w moje lepkie rączki dostała się Manga i tak o to zaczęłam się moja przygoda z Mangą i Anime. Taniec, śpiew i muzyka również obecne były w moim życiu, ale w mniejszym stopniu. Po śmierci Cassie postanowiłam się zmienić postanowiłam przestań wariować, ale coś się nie udało i szaleje jeszcze bardziej. Teraz moja Familia śmieje się, że latam jak z pełnym pęcherzem, nie moja wina. Akurat byłam w trakcie jazdy na deskorolce kiedy podjechał jakiś czarny samochód z którego wybiegło jakiś 2 łysych ludzi. Zarzucili mi worek na głowę i wsadzili do samochodu. po 30 minutach jazdy dojechałam pod jakiś hotel, gdzie siedział ten Pojeb Cowell. jego posrało do końca. Dobra jestem głupią idiotką, ale pozorować porwanie to tylko on potrafi. Debil jeden.

Wracając do teraźniejszości Kate poleciała w walenia i teraz leży na kanapie w garderobie i ma zamknięte oczy, a Louis zamiast śpiewać siedzi przy niej i głaszcze ją po włosach. WTF ja się pytam WTF. Co za pojeb. Podrapałam się po głowie i olewając wszystkich wyszłam na korytarz aby spokojnie pomyśleć. Dzisiejszy występ dał mi się wykazać. Mogę myśleć do woli. Dobra a więc po pierwsze Cheryl nadal się nad boi. Pierdolnięta osoba, no ale cóż jej nic nie wytłumaczysz chyba, że byś ją gonił z bandą wściekłych psów Dingo, numero dwa to to, że małpy z One Direction zamieniły się w Goryle takie większe małpy. Wow co za odkrycie. Numer trzy występ bez Cassie to dupa blada dupą czarną poganiana. Numer 4 a to taki istnieje nasza Kate stała się jakaś miękka i zemdlała od zapachu z pod pachu nieczystych Brytyjczyków zwanych Louis, Niall, Liam, Harry i Zayn. O ten ostatni to chyba naprawdę sie nie myje bo jakiś taki czarny, a może on tak od urodzenia. Nie na 100% nie ma wanny. No, ale wracając siadłam sobie jak na debila przystało na podłodze gdzie się położyłam a nogi oparłam o ścianę. Tak siedząc przypominałam sobie wydarzenia z X factora wszystkie od pały i przypały, które odwalałyśmy z dziewczynami. Brakuje mi Cassie i do bardzo. Na lotnisku spotkałam nawet dziewczynę podobną do niej, ale niestety nazywała się jakoś Roxi, albo Hoxi nie jestem pewna, ale wiem jedno była identyczna tylko inny kolor oczu i włosów, ale to da się zmienić. No ale jak na marzycielkę przystało możliwe że mi się to tylko przyśniło. Poleżałam jeszcze chwilę i postanowiłam wrócić do dziewczyn. jeszcze tamte bałwany je zjedzą. Weszłam do garderoby i zobaczyłam, że Kate i Elena zasłaniają sobie oczy, a Zayn, Niall i Louis stoją bez koszulki.
- Boże co tu się stało kosmici wam ubranie zabrali - zapytałam znudzona.
- Nie pokazujemy właśnie nasze mięśnie. - powiedział zadowolony Niall.
- Jakich mięśni, czekaj daj lupę to może zobaczę - powiedziałam i siadłam na kanapie zajadając żelki.
- No zobacz jak wyćwiczyliśmy - zaczęli prężyć swoje muskuły.
- Ta widzę, mięsień spożywczy dobrze wyćwiczony - zamknęłam oczy i zaczęłam wspominać. Nagle walnęłam się z ręki w czoło. - Dziewczyny podnosimy dupy nie byłyśmy jeszcze jednym miejscu.
- Nie ja oczu nie otwieram bo na widok ich żułowych brzuchów zaraz bełta puszczę - powiedziała Elena a Kate jej przytaknęła.
- Chodźcie - krzyknęłam i pociągnęłam je za ręce. Po chwili już byłyśmy na dachu budynku i oglądałyśmy panoramę Londynu z góry.
- Tęskniłam za tym widokiem - powiedziała Kate.
- Ja też ale brakuje Cassie - powiedziała Elena.
- Ej tam ktoś stoi - wskazałam ręką na drugą stronę dachu, gdzie stała dziewczyna w czerwonych włosach.
- Chodźmy zagadać - szepnęła Kate i ruszyła do nieznajomej, kiedy podeszłyśmy bliżej dziewczyna przestraszyła się i ze smutnym uśmiechem uciekła z dachu.
- To było dziwne - stwierdziła Elena.
- Nie dziwniejsze niż to - powiedziałam i podniosłam bransoletkę zgubioną przez dziewczynę - Taką bransoletkę miała Cassie.
- Kim ona była - zaczęłyśmy rozmyślać, ale nie potrwało to zbyt długo bo przerwał nam deszcz. Nie bacząc na nic zaczęłyśmy w nim śpiewać i tańczyć. Całe przemoczone wróciłyśmy do hotelu gdzie zostałyśmy na noc.

_--------------------------------------------------------------------_
Ta da i o to jest kolejny rozdział a teraz pokażę wam tatuaże Poppet:













2 komentarze:

  1. CHCĘ DAAAAALEEEJ <33333
    NATALCIU ZACZYNAJ PISAĆ <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. że mua? O nein nein !!! Ja mam geografię :P

      Usuń