*Oczami Cassie*
Dostałam się do x-factora, ale nie jako solistka tylko w zespole. Super!!! Ale wy pewnie to wiecie, więc przenieśmy się w przyszłość (nie dla mnie) do końca naszej próby. Właśnie skończyłyśmy śpiewać The Pierces - Secret. Nie powiem, że piosenka łatwa, ale jakoś sobie poradziłam. Nagle do NASZEGO pokoju wpadł ten boysband. Chwila jak on się nazywał?? Hm, nie pamiętam. Gdyby byli fajni to bym pamiętała xD. -Puka się - wrzasnęła Kate. Wiecie co te bachory zrobiły? Weszli sobie, a ten ostatni, mulat, wchodząc zapukał. Co za bezczelne typy no!
-Witam panie - powiedział ten z mopem na głowie i uwalił się na łóżko. Reszta poszła w jego ślady.
-Może się poznamy? Jestem Liam - to był drugi mop. Szczerze miałam ochotę, przetrzeć nim podłogę. Nie odpowiedziałyśmy mu. Ja szybko podbiegłam do mojej walizeczki i wyjęłam kij baseballowy.
- Grasz? - spytał Pan Marchewka.
-Nie - odpowiedziałam.
- To po jakiego kija ci ten kij? - zapytał ten zdziwiony blondynek. Wiem bardzo inteligentne pytanie. :)
-Służy mi do wyganiania niechcianych pajaców z MOJEGO sanktrum.
-To znaczy kogo? - znowu spytał Loczek.
-Was! - krzyknęła Elene, a ja walnęłam z całej siły leżącego na moim łóżku chłopaka.
- Ała, za co?! - spytał jęcząc. Tak słodko wyglądał, ale zasłużył.
- Za gówno. Wypad - powiedziała spokojnie Pop.
-A jak nie to co? - to był mulat.
-To będzie dokładka - powiedziałam i zaczęłam się śmiać jak psychopata, a dziewczęta dołączyły. Biedactwa, szybko zwiali. Przybiłyśmy piątkę i zaczęłyśmy się poznawać.
- Dobra laski. Czas spać. W końcu jutro mamy występ - powiedziała Kate.
Zdążyłyśmy się umyć i przebrać w nasze sexi piżamki, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Nieczego nieświadome powiedziałyśmy: proszę. I co? Wpadli nieokrzesani debile.
-Zacznijmy jeszcze raz - poprosił Liam. Już miałam sięgać po kij, kiedy Loczek klęknął. Boże, czy to jakieś oświadczyny??
-Tylko plisss, nie bij - powiedział. Uf, a już myślałam. Spojrzałam na dziewczyny. Chyba miały plan, bo perfidnie się uśmiechnęły.
-Och, no dobra - powiedziałam zrezygnowana.
- Jak wiecie jestem Liam - zaczął - Ten co klęczy to Harry, to Louis (Pan Marchewka), Zayn (mulat) i Naill (blondyna).
- Ja jestem Elene, to Kate, Poppet, a ta od kija to Cassie. -Na te słowa słodko się uśmiechnełam i chciałam podać im rękę. Te zestrachane bałwany się odsunęły. Czy jestem straszna, ja się pytam... No nic ich strata.
-Co jutro zaśpiewacie - spytał Naill.
-Tajne przez poufne - odpowiedziała Pop.
- Dobra, my spadamy. - powiedział Louis.
-Narka - krzyknęłam na pożegnanie. I tak zadowolona oddałam się w ręce Morfeusza...
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Koniec. Tym optymistycznym akcentem zapraszamy Pierniczka... Trochę nudnawy, ale nie miałam pomysłu. Sorka:*
Misia <33
Hahahahah kij fajny też chcę taki ;) Buahhahaha chłopcy słodko to z nami nie będzie ;)
OdpowiedzUsuńBiedny Pierniczke :>:P Muszę coś napisać prawda??
OdpowiedzUsuńNo nic !
Świetnie piszesz! :DXD
AA podoba mi się i ufff... nie muszę nic pisać po raz pierwszy w życiu <3333 kocham blogi gdzie się współpracuje. Ja w torbie mam paralizator xD
OdpowiedzUsuńHahaha Jewel mogę ci dać jeden, bo mam ich więcej. Ja zamawiam paralizator xD Ja mam z głowy pisanie narazie :)
OdpowiedzUsuńMisia :>
P.S Chłopcy to dopiero początek. Buhahaha
heheheeheh :D Tak mamy w zanadrzu mnóstwo pomysłów <33 oki oki dam ci jeden :D
UsuńO dzięki. Może chcesz kij baseballowy???
UsuńMisia :>
jasne <3
UsuńJa też chcę a w walizce mam piłę mechaniczną, młoteczek i tłuczek do mięsa buahahahahhahah strzeżcie się frajerzy przed mua
OdpowiedzUsuń