Oczami Cassie
No tak. Ja i mój kij baseballowy *.* Już wyjaśniam. Więc dałam dziewczynką po kiju (w końcu trzeba mieć zapas), ale kochana Elene wolała swój paralizator. Powiem w sekrecie, że zrobiłyśmy wymianę i też mam taki, ale CIII. Dobra wracamy... Niestety te pedały nam zwiały.
- Nosz kurka. Gdzie oni są? - spytała Poppy.
- Zasrane ciumoki zwiały gdzie pieprz rośnie - stwierdziła Kate
. - To kiedy wykorzystam to cacko - pożaliła się El.
- Słonko jeszcze będzie okazja. - pocieszałam miśka.
- Chodźmy dalej zwiedzać. Byłam taka genialna, że wpadłam na dziewczynę.
- Oj, sorki.
- Nic się nie stało - uśmiechnęła się.
- Jestem Cassie Amor.
- Victoria Senglez.
- Widziałaś piątkę Gargameli? - zapytała z nadzieją Poppy
. - Tak. Pobiegli do galerii.
- I jak ich teraz znajdziemy? - spytałam.
- Pomóc? Chętnie się zemszcze za potrącenie.
- Na mnie. - spytałam smutnym głosikiem.
- Nie. Jakieś konspiradło mnie potrąciło i wpadłam w błoto, jak szłam przez park.
- Auć. A tak wogóle to jestem Kate. To Poppy i Elene.
- Miło mi. A teraz w drogę!!! - wrzasneła Vic. Pobiegłyśmy do galerii. Chyba z godzinę ich szukałyśmy. MASAKRA!! Czy wy to rozumiecie? Okrągłą godzinę
. - Wiem. Chodźmy na jedzonko. Po Barbie można się jednego spodziewać... Jest głodny! - to był mój genialny pomysł. Poszłyśmy do restouracji, a tam co? Naill wpieprzający żarcie. Szybko go dopadłyśmy, a Elene zabrała mu jedzenie. Swoją drogą: PYSIA!
- Gdzie oni są? - spytała El.
- Ja nic nie wiem! A nawet gdybym wiedział to bym nie powiedział.
- Przestań bawić się w poetę, bo kiepsko rymujesz. A teraz gadaj, bo inaczej masz głodówkę przez tydzień - zagroziłam.
- No ten... Oni... - Już go zabijałam wzrokiem. Mówię wam! 5 sekund i by było po nim.
- Dobra. Są w zabawkowym.
- Dziękować - powiedziała Pop.
- Mogę już? - spytał Naill.
- Nie. Idziesz z nami. - rozkazała Kate. I znowu pościg. Wpadliśmy do sklepu z gracją słoni. I co ja widzę.
Tam Lord Vader i chołota przygotowują się do pojedynku. Normalnie WIEŚ TAŃCZY I ŚPIEWA.
- Nailler co ty z nimi robisz? - spytał mulat.
- Nie przechodź na ciemną stronę mocy, młody padawanie - powiedziałam.
- On jest z nami - krzyknęła Vic. Dopadłyśmy miecze świetlne i zaczęła się walka.
- Mistrzu Yoda! Mają przewagę - krzyknęła Pop.
- Obawiać się nie musimy Obiwanie. - odpowiedziałam. Walczyliśmy dobre 2 godz, dopóki nas że sklepu nie wywalili. xD
- WYGRAŁYŚMY - krzyknęłyśmy i zaczęłyśmy tańczyć nasz taniec zwycięstwa. Ludzie mieli z nas niezły ubaw.
- Rządam rewanżu - wrzeszczał Tommo.
- Śnisz słońce - powiedziała Kate.
- Victoria jesteś kimś. Mianuje cię członkiem naszej paczki - wzięłam długopis i pasowałam ją jak król rycerza. Potem wymieniłyśmy się telefonami.
- Halo! My tu jesteśmy. - powiedział Hazza
. - Słyszałyście coś? - spytała Poppy.
- Takie jakby desperackie jęki. - dokończyła El. Wybuchnełyśmy śmiechem.
- Dziewczęta mam pomysła. Chodźmy do kina! - zaproponowałam.
- Taak! - zapiszczała Vic.
- Ale na co? - spytał Barbie - Bo ja tam wolę coś wszamać.
- Jak zawsze. Ale chwilka. Czy ja coś mówiłam, że zabieramy królewskich błaznów? - powiedziałam.
- Nie przypominam sobie - uzyskałam odpowiedź od Kate.
- Ktoś ich zniknie? Tak za pomocą MAGICZNEJ MAŁPIATKI. - zapytałam.
- Ja spróbuje - powiedziała Victoria. Zaczęła wymachiwać rękoma i ...
- STOP!! A jak zjawią się niespodziewanie w łazience, kiedy wiecie... - zaczęła panikować Elene.
- To będzie DZIKI SEX - wrzasneła Pop. Spojrzałam na nich. O nie! F-U-J! Wyobrażacie to sobie? Na przykład z tym Lokowatym gejem, co tworzy związek z tym jełopem od Marchwiowych Pól. To już bym wolała znaleźć się na bezludnej wyspie i zjeść sobie stopę... ale z ketchupem.
- To już wolę z małpą - stwierdziłam.
- Ej! - usłyszałam urażone głosy chłopaków. Jaki chórek
- Nie napalajcie się tak. - powiedziała Poppy.
- Właśnie ona jest moja! - wrzasneła Vic i mnie przytuliła
- I nie jest na sprzedaż.
- Szkoda - tak stwierdził mop z perwidnym uśmieszkiem.
- Zdradzasz mnie?! - to był Loui.
- I że niby trójkąt? - to był dla mnie SZOK.
- Plus ja - dopowiedziała Vic.
- To grupowy. Wszyscy to zróbmy i pornola nakręcimy. - zaproponowała z ironią Kate. Niestety tylko dziewczęce grono ją wyczuły.
- Podoba mi się - powiedział Liam. Dobra zmieniam zdanie. To dopiero SZOK! A potem ten znaczący wzrok Zayna na Pop. On ją gwałcił w myślach. Naszczęście gumiś mu przywalił z plaskacza. BRAWA dla Poppet. 1:0 dla dziewczyn.
- Czyli z magicznej małpiatki nici? - spytałam smutno.
- Wiesz... - zaczął Naill.
- Tak! - krzyknęła Kate. Wtedy zaczęłam szlochać i zaszkliłam swoje paczydełka.
- No już, nie płacz - pocieszały Misie
. - Wiem! kierunek kino - wrzasnął mop i pobiegł gdzieś tam. I ten moment moje oczy jak 5 złoty *.*
- Ruszać dupy i za nim - powiedziałam. Pobiegliśmy za Harrym jak Gargamel goniący smerfa, a raczej Smerfetke. Hahaha...
- To będzie DZIKI SEX - wrzasneła Pop. Spojrzałam na nich. O nie! F-U-J! Wyobrażacie to sobie? Na przykład z tym Lokowatym gejem, co tworzy związek z tym jełopem od Marchwiowych Pól. To już bym wolała znaleźć się na bezludnej wyspie i zjeść sobie stopę... ale z ketchupem.
- To już wolę z małpą - stwierdziłam.
- Ej! - usłyszałam urażone głosy chłopaków. Jaki chórek
- Nie napalajcie się tak. - powiedziała Poppy.
- Właśnie ona jest moja! - wrzasneła Vic i mnie przytuliła
- I nie jest na sprzedaż.
- Szkoda - tak stwierdził mop z perwidnym uśmieszkiem.
- Zdradzasz mnie?! - to był Loui.
- I że niby trójkąt? - to był dla mnie SZOK.
- Plus ja - dopowiedziała Vic.
- To grupowy. Wszyscy to zróbmy i pornola nakręcimy. - zaproponowała z ironią Kate. Niestety tylko dziewczęce grono ją wyczuły.
- Podoba mi się - powiedział Liam. Dobra zmieniam zdanie. To dopiero SZOK! A potem ten znaczący wzrok Zayna na Pop. On ją gwałcił w myślach. Naszczęście gumiś mu przywalił z plaskacza. BRAWA dla Poppet. 1:0 dla dziewczyn.
- Czyli z magicznej małpiatki nici? - spytałam smutno.
- Wiesz... - zaczął Naill.
- Tak! - krzyknęła Kate. Wtedy zaczęłam szlochać i zaszkliłam swoje paczydełka.
- No już, nie płacz - pocieszały Misie
. - Wiem! kierunek kino - wrzasnął mop i pobiegł gdzieś tam. I ten moment moje oczy jak 5 złoty *.*
- Ruszać dupy i za nim - powiedziałam. Pobiegliśmy za Harrym jak Gargamel goniący smerfa, a raczej Smerfetke. Hahaha...
------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem znowu skiepściłam. ;/ Myślałam, że mam wene i wyjdzie lepiej. Miał być długi i cios blada. Wkreciłam moją BFF Kicie. Mam nadzieję, że się nie gniewacie dziewczęta... Możemy rozwinąć tę postać? Plis :* To będzie zemsta na niej! Buhahaha... Misia ;>
Zajebisty <333 I zgadzam się na rozwinięcie <333
OdpowiedzUsuńhahah no pewnie zgadzam sie i nie jest źle kochanie <3333
OdpowiedzUsuńSkoro nie jest źle, to znaczy że mogłoby być lepiej :(
OdpowiedzUsuńMisia :>
Jest git i nie jest złe tylko ZAJEBISTE Misiaczku ty mój, hahahah dzisiaj mi się śniło jak walnęłam Zayna po ryju za rozbieranie mnie wzrokiem więc wiecie, a ten dziki seks w łazience hahaha za dużo czasu ze mną spędzacie ;)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam. Widzisz kotek. Czytam ci w myślach ^^ I dziękuje...
OdpowiedzUsuńMisia :>